Zmiany w ogrodzie
Zawsze, kiedy oglądam programy typu „Pokojowe rewolucje”, marzy mi się ekipa, która przyjechałaby przeprowadzić gruntowny remont w moim mieszkaniu. Szczególnie latem, kiedy po pracy mam ochotę tylko ułożyć się na kanapie z jakimś zimnym napojem w ręku i tylko cieszyć się ładnym otoczeniem. Ale zaraz, pomyślałem, nie potrzebuję żadnej kobiety z telewizji, żeby przestawiała mi meble, potrafię zająć się tym sam. Przecież mam duże podwórko, a teraz wszystkie sklepy oferują rośliny, kafle, dekoracje i meble ogrodowe w niskich cenach.
Nie jestem projektantem, ale żeby stworzyć miejsce do wypoczynku czy na grilla, wystarczy tylko porządny parasol od słońca, kilka krzeseł czy leżaków i porządny stół, przy którym mógłbym posadzić znajomych. Nie potrzeba nawet trawnika – przecież przy tych temperaturach trzeba byłoby to podlewać ze dwa razy dziennie, wolę już ścieżkę wyłożyć kamieniami, a dookoła porozsadzać tuje i wysypać korę. To chyba pora opróżnić w końcu bagażnik i wybrać się na poważne meblowe zakupy.